Krakowski kredens
Ta mała burza wywołana przez Walasików była, w ocenie Stanisława, konieczna, by nikt nie dobrał się do dania głównego, jakim byłoby wyjawienie światu rzeczywistego powodu wyjazdu Michała z Krakowa i przez to ściągnięcie na ich rodzinę większych gromów. I choć wtenczas Stanisław myślał, że wyświadcza synowi wielką przysługę, Michał uwikłany w te kłamstwa, pragnął tylko, by kiedyś się skończyły. Był zupełnym przeciwieństwem swojego ojca, pełnym ideałów zwolennikiem prawdy. Z całego serca nienawidził tego krakowskiego kredensu kłamstw, fałszu, zakłamania, hipokryzji, bigoterii i obłudy. Świata, w którym przyszło mu żyć, i w którym żyło całe znane mu od dziecka środowisko. Toteż wyjeżdżając do Łodzi, obiecał sobie, że prędko do Krakowa nie wróci, choć perspektywa życia w robotniczym mieście wcale go do wyjazdu nie zachęcała.
W jakiej sytuacji możemy oceniać moralność człowieka lub jej brak? Czy mężczyzna pracujący jako strażnik przy mordowaniu Żydów w komorach gazowych, pozbawiony jest wyższych uczuć? Czy kobieta dobrowolnie oddająca się Niemcowi podczas II wojny światowej, jest zdrajczynią? Czy siostra uwodząca siostrze narzeczonego ma względem niej jakieś skrupuły? Czy ksiądz-gej, jest w stanie być prawdziwie oddany Bogu? Historia krakowskiej rodziny Walasików nie jest prosta. Ba! Jest nawet bardziej skomplikowana, niż mogłoby się wydawać. Młodość jednych z bohaterów, przypadająca na lata II wojny światowej, życie w powojennej komunistycznej Polsce, jednoczesna chęć poprawy swojego bytu i życia w godnych warunkach, to tylko z niektóre z poruszanych kwestii. Lektura „Krakowskiego kredensu” dotyka wielu tematów tabu. Porusza niewygodne kwestie, obnażając tak naprawdę najbardziej prymitywne cechy ludzkie Jednak nie ocenia. W swym niedopowiedzeniu, pozostawia miejsce na własną opinię. To czyni ją lekturą niezwykle fascynującą i wciągającą.