Michał Broniszewski nowym samochodem w Spa
Michał Broniszewski zmuszony był do rezygnacji ze startu w rundzie European Le Mans Series w Austrii w minioną niedzielę, ale w nadchodzący weekend weźmie udział w czwartej rundzie Blancpain Endurance Series – 24-godzinnym wyścigu na torze Spa Francorchamps w Belgii.
Zmiennikami warszawskiego kierowcy będą Alessandro Bonacini, Marco Frezza i Giacomo Piccini. Wyjątkowo imponująca lista zgłoszeń liczy 61 załóg, z czego zdecydowanie najwięcej, aż 31 w klasyfikacji Pro-Am Cup, w której startuje Michał Broniszewski. Polsko-włoska załoga pojedzie czarnym Ferrari 458 Italia GT3 z numerem 11, obsługiwanym przez szwajcarski zespół Kessel Racing.
– To najbardziej prestiżowy wyścig w moim tegorocznym kalendarzu startów – mówi Michał Broniszewski. – Jadę do Spa jak zwykle z nadzieją na dobry wynik i przerwanie pechowej passy awarii, które prześladują nas w tym sezonie. Pojedziemy zupełnie nowym egzemplarzem Ferrari w specyfikacji 2014, po tym, jak Alessandro Bonacini rozbił doszczętnie poprzedni samochód podczas oficjalnej sesji testowej w Spa kilka tygodni temu, wypadając na zakręcie Blanchimont przy ponad 250 km/h. Na szczęście nic mu się nie stało i w komplecie stawimy się na starcie wyścigu. Dodatkowo w załodze znalazł się Giacomo Piccini, mój zmiennik w European Le Mans Series, bo w wyścigu 24 h Spa w naszej kategorii Pro-Am startują załogi czteroosobowe.
– Znam doskonale przepiękny obiekt w Spa i bardzo go lubię. Startowałem tu wielokrotnie, udawało mi się nawet stawać na podium. Tor jest niezwykle trudny. Po fantastycznych, niesamowicie szybkich zakrętach, takich jak Eau Rouge/Raidillon, czy Blanchimont są długie proste i dlatego wyście z nich z jak największą prędkością jest bardzo ważne. Niekiedy dosłownie 1 czy 2 km/h więcej od rywala daje kilka dziesiątych sekundy zysku na okrążeniu, a to bardzo dużo. Szybki rytm zakłóca na każdym kółku pełne hamowanie przed nawrotem La Source.
– Czego spodziewamy się po wyścigu? To wyjątkowo trudne pytanie. Chcemy przede wszystkim być na mecie. W czasie dobowej rywalizacji może wydarzyć się tyle rzeczy, na które nie mamy wpływu, że lepiej o tym nie myśleć. Nasza klasa jest wyjątkowo mocno i licznie obsadzona. Duża liczba zgłoszonych załóg – 60 samochodów na torze oznacza ogromny tłok i problemy przy wyprzedzaniu rywali. W nocy będziemy korzystać ze świateł, a nie wszyscy kierowcy są do tego przyzwyczajeni. Nad ranem da o sobie znać zmęczenie. Dodatkowym czynnikiem ryzyka jest zawsze w Spa pogoda, bo tor znajduje się w górach i warunki mogą zmienić się w jednej chwili. Niekiedy zdarza się, że część toru jest mokra, a inne fragmenty zupełnie suche i świeci tam słońce, a więc wybór opon to niemal loteria. Jak widać atrakcji w ten weekend na torze w Spa nie zabraknie.
– Zapraszam do oglądania tej niepowtarzalnej imprezy i kibicowania całemu naszemu zespołowi jak zwykle startującemu z numerem 11.
Start wyścigu w sobotę o godzinie 16.30, meta w niedzielę o tej samej porze. Obszerne fragmenty wyścigu pokaże kanał Eurosport w sobotę w godzinach 20.00 – 21.00 oraz w niedzielę między 10.00 i 11.45. Godzinne podsumowanie wyścigu we wtorek, 29 lipca o godzinie 23.00.
Więcej informacji: www.broniszewski.com
Kim jest Michał Broniszewski?
42-letni polski kierowca wyścigowy. Mieszka w Warszawie. Żonaty, troje dzieci (dwie córki i syn). W wyścigach startuje od 2006 roku. Rozpoczynał swą karierę od startów w Ferrari Challenge. W roku 2009 zdobył tytuł mistrzowski w kategorii GTS serii International GT Open. W styczniu 2011 zajął drugie miejsce w prestiżowym wyścigu 24h w Dubaju. Ma na swym koncie wiele zwycięstw w różnych klasach i seriach. Jest pierwszym Polakiem, który wygrał wyścig na legendarnym torze Monza. Od początku kariery związany z marką Ferrari. Startuje modelem Ferrari 458 Italia. Więcej informacji: www.broniszewski.com.